Pamiętam jak byłam mała, wówczas mieszkałam na wsi w Górach Sowich. Pamiętam zimy gdy mój tato musiał robić tunel abyśmy z moją siostrą mogły dojść do głównej drogi 🙂 . Jak zaczynały się zimowe ferie żadne dziecko nie siedziało w domu. Godzinami przesiadywaliśmy na podwórku. Zjeżdżając na “workach” (tj. worek po jakimś nawozie taki ze sztywnej folii wypchany sianem ) bawiliśmy się tak do wieczora, czasami byliśmy przemoczeni do suchej nitki. Jednak nikt nie marzł i nikt nie chorował na zapalenie płuc. Teraz jak mieszkam w mieście i patrzę na puste podwórka to robi mi się smutno. Powiem Wam że to owszem komputery, telewizja i konsole robią swoje, ale niestety dużą odpowiedzialność za to iż nasze dzieci nie wychodzą na dwór spoczywa na nas rodzicach. Tak, tak komputery i inne multimedia to wytłumaczenie naszej nadopiekuńczości lub też olewatorstwa ze strony rodziców, a czasem nie logicznego myślenia. Dziecko aby nie chorowało musi przebywać na dworze. Słuchając rodziców którzy narzekają na to iż ich pociechy chorują to dosłownie nuż mi się w kieszeni otwiera. Jak dziecko ma nie chorować jak w np. ostatnim czasie ciągle były dodatnie temperatury a rodzice ubierali te biedne dzieci w “kożuchy” . Przegrzewają je notorycznie. Musimy pamiętać o tym iż dziecko ma szybszą przemianę materii i jego krew również szybciej krąży w tym malutkim organizmie, to że my jesteśmy zmarzluchami to nie znaczy że naszym dzieciom jest też zimno. To samo dotyczy naszych mieszkań. wietrzmy je i cały czas gdzieś miejmy uchylone lekko okno.
Ferie , zima, śnieg…..
Co za dużo to nie zdrowo
– Człowiek czuje się najlepiej, gdy zapewniony ma komfort cieplny, to znaczy nie odczuwa ani zimna, ani ciepła – mówi lek. med. Katarzyna Bukol-Krawczyk, specjalista medycyny rodzinnej z Centrum Medycznego Enel-Med. – Optymalna temperatura zależy od wielu czynników – pory roku, wieku, stylu życia. Przykładowo latem lepiej znosimy wyższe temperatury a zimą za optymalną temperaturę w mieszkaniu uważa się 18-21 st. C. Temperatury w wyższych zakresach bardziej opowiadają kobietom, dzieciom i osobom starszym. Z kolei osoby aktywne – uprawiające sport, pracujące fizycznie, lepiej czują się w chłodniejszych pomieszczeniach.
Temperatura powinna być dostosowana do indywidualnego stylu życia, a także do charakteru pomieszczenia – przykładowo w pokojach dziennych nie powinna przekraczać 21 st. C, w kuchni – gdzie temperatura podnosi się podczas gotowania, 19-20 st. C. Sen w zbyt ciepłym pomieszczeniu nie daje odpoczynku, dlatego w sypialni najlepiej ustawiać termostat na 17-19 st. C. W łazience powinno być najcieplej – nawet 25 st. C.
Temperatura pomieszczenia ma również niebagatelny wpływ na wydajność naszego organizmu gdy np. pracujemy w domu. W taki wypadku, efektywność pracy jest najwyższa przy temperaturze wynoszącej 22 st. C.
– Zdrowiu nie sprzyja zarówno zbyt wysoka, jak zbyt niska temperatura w pomieszczeniach – zwłaszcza jeśli towarzyszy im niska wilgotność powietrza (powinna wynosić 40-60 proc.) – zauważa lek. med. Katarzyna Bukol-Krawczyk. – Przy temperaturze wyższej niż 21 st. C. wysychają śluzówki dróg oddechowych, co osłabia naturalne mechanizmy usuwania wirusów i bakterii z nosa i gardła. W rezultacie częściej się przeziębiamy. Jeżeli mieszkania są przegrzewane, pogarsza się także zdolność koncentracji uwagi i analitycznego myślenia, wzrasta uczucie rozdrażnienia. Częściej możemy odczuwać bóle głowy, spadek ciśnienia krwi, zmęczenie i osłabienie. Długotrwałe przebywanie w zbyt wysokiej temperaturze może przyczynić się nawet do odwodnienia organizmu, a także wywołać zaburzenia pracy serca.